Sobota, 28 marca 2015. Nie pomyślałabym, że Justin mnie tak wystawi. Mimo faktu, że jest Justinem pieprzonym Bieberem to nie spodziewałabym się. Bo skoro dostał mój numer, to czemu się nie odezwał? Czekałam. Czekałam mimo tego co zawsze powtarzała mi mamusia. Każ mu czekać na siebie. Czy to był mój ideał? Krzyknął na powitanie tak, że aż byłam zmuszona odsunąć komórę do ucha.

Icii ceii LE MONDE De. ZTE Feiii pleiin de bbiiizzzoouuuxxx.

Dzisiejszy dzień rozpoczął się dla mnie tak, jak każdy inny w te wakacje. Wstałem po piętnastej i nawet nie odważyłem się odsłonić zasłon, gdyż wiedziałem, że wówczas promienie słoneczne nachalnie rozprzestrzenią się po moim pokoju. Był koniec września, a upał wciąż dawał o sobie znać. Nie było w tym nic dziwnego, ponieważ tak właśnie wygląda wrzesień w mojej rodzinnej miejscowości. Usłyszałem głos Brandona, mojego najlepszego przyjaciela.